Mogły, a nawet powinny być trzy punkty. Tymczasem podopieczni Bartosza Bartłomiejczyka nie dopisali do swojego konta ani jednego, bo przegrali u siebie z Victorią Września.
Polski Cukier Kluczevia Stargard – Victoria Września 0:1 (0:0)
Bramka: 87. min. Stromecki.
Skład Kluczevii: Matłoka – Makowski (76. min. Kaczorek), Baranowski, Balcewicz, Jesionowski, Marković (76. min. Bil), Gawron (86. min. Bąk), Bartoszyński, Kalenik (72. min. Sitkowski), Da Silva, Yefimenko (86. min. Kurzawa)
Pierwsza połowa piątkowego spotkania była ospała. Nieznaczną przewagę optyczną mieli gospodarze, stwarzając trzy, może cztery sytuacje pod bramką rywala. Tylko jedna okazała się na tyle groźna, że mógł paść po niej gol, ale zmarnował ją Rian Da Silva.
Zupełnie inaczej wyglądał obraz gry Kluczevii po zmianie stron. Przynajmniej do czasu.
Najpierw wynik dla miejscowych w 52. minucie powinien otworzyć Dmytro Yefimenko. Jego strzał obronił Sebastian Lorek.
W 56. minucie, na uderzenie z prawego narożnika pola karnego Victorii zdecydował się Rian Da Silva. Piłka na swojej drodze napotkała jednak poprzeczkę.
Trzeciej, znakomitej okazji nie wykorzystał natomiast Oskar Kalenik, który w 63. minucie miał przed sobą pustą bramkę, ale przestrzelił.
Z czasem Kluczevia zaczęła tracić inicjatywę, gra się wyrównała, a w samej końcówce wręcz skomplikowała.
W 85. minucie drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę ujrzał Rian Da Silva.
Po dośrodkowaniu w pole karne gospodarzy przez Jakuba Bartkowskiego, piłkę na klatę przyjął Marcin Stromecki i posłał bombę do siatki.
Mimo, że do regulaminowego czasu drugiej połowy sędzia główny doliczył 9 minut, podopieczni Bartosza Bartłomiejczyka nic zdołali już zmienić i ostatecznie musieli przełknąć gorzki smak porażki.
Kolejny mecz Kluczevia zagra 7. listopada, czyli również w piątek. Tego dnia zmierzy się na wyjeździe z Polonią Środa Wielkopolska.


