M.in. problem porzuconych samochodów w mieście, zajmujących miejsca parkingowe oraz zakładania blokad na koła aut niepokornych kierowcom poruszono na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Stargardzie.
Na parkingu przy ul. Kazimierza Wielkiego w Stargardzie (na zdj.) na odholowanie czeka audi bez tablic rejestracyjnych. Za wycieraczką strażnicy zostawili stosowną kartkę. Auto ma zostać zabrane, jeśli właściciel sam tego nie zrobi.
O wraki w mieście, a także zakładane blokady kierowcom, którzy parkują w miejscach niedozwolonych, pytał radny Wojciech Seredyński. Na sesji, 27 maja, rada rozpatrywała informacje o stanie bezpieczeństwa w mieście, w tym przedłożoną przez Straż Miejską w Stargardzie.
– Jestem zwolennikiem nakładania kar za popełniane wykroczenia – mówi radny Wojciech Seredyński. – Kara nawet symboliczna. Zaobserwowałem, że w mieście jest coraz mniej zakładanych blokad.
W 2024 r. strażnicy założyli 37 blokad.
– Będzie więcej – zapewnia Wiesław Dubij, komendant SM w Stargardzie (na zdj. niżej). – Nie byliśmy zwolennikami takiego rozwiązania, ale problem narasta. W tym roku tyle blokad założyliśmy w tylko jednym miesiącu. Kierowcy się do nas nie zgłaszają, co generuje dużo pracy i dodatkowe koszty. Gdy kierowca otrzymuje wezwanie za wycieraczkę i nie zgłosi się w ciągu 3-4 dni, wtedy ustalamy właściciela pojazdu, wysyłamy pismo o wskazanie użytkownika pojazdu. Wezwania często nie są odbierane. Takie postępowania generują dużo pracy i kosztów. Założenie blokady jest karą teraz, w tej chwili. Kierowca przyjmuje mandat, przeprasza. Ci, których wzywamy do nas zachowują się różnie, nie zawsze pamiętają kiedy i jak parkowali.
Z informacji SM wynika, że ub. r. z różnych rejonów miasta odholowano 37 pojazdów długotrwale nieużytkowanych. W tym roku ma być podobnie.
– Gross pojazdów po naszej interwencji właściciele zabierają sami – mówi Dubij. – Nie są to sprawy łatwe, gdyż jest to mienie ruchome, musimy uważać, by nie naruszyć prawa własności, musimy postępować delikatnie. Najczęściej takie auta nie mają opłaconego obowiązkowego ubezpieczenia oc i nie mają przeglądu technicznego. By takie auta móc odholować, muszą być nieużytkowane długotrwale, powiedzmy kilka miesięcy. To czynnik, który daje nam furtkę do wdrożenia czynności służbowych.


O dostawców towarów do sklepów, którzy parkują w niedozwolonych miejscach, niszcząc miejskie chodniki, pytał radny Krzysztof Kozłowski.
– Ile mandatów wystawiono za to w ub.r.? – pytał komendanta.
– Ponowię rozmowy z właścicielami sklepów w centrum, m.in. sklepów Żabka, by nie wjeżdżali na chodniki – mówi Wiesław Dubij. – Na ul. Piłsudskiego strażnicy wiele razy rozmawiali z ajentami. Auto może zająć pas drogowy, włączyć światła awaryjne. Będzie to jakieś utrudnienie, ale to nie jest długotrwałe. Towar wystawiany przed sklepem na chodniku, nie jest to wykroczenie, a zajęcie pasa drogowego. Niestety parę lat temu art. 99 par. 1 kodeksu wykroczeń został nam zabrany. My stwierdzamy, możemy napisać notatkę i wystąpić do zarządcy drogi. Nakażę strażnikom większą uwagę, bo pojazd powyżej 3,5 tony nie może wjechać czterema kołami na chodnik.
W ub.r. w Stargardzie było ponad 3600 interwencji mieszkańców, 137 zauważonych przez dyżurnego, 66 zgłoszonych przez policję (195 inne sytuacje).
– Jak się spisuje monitoring miejski, skoro dyżurny zainicjował tylko 137 zdarzeń? – pytał Dawid Pycz. – Czy monitoring jest użyteczny?
Najwięcej zleconych zdarzeń jest od mieszkańców, potwierdza komendant.
– Siedem patroli na ulicy nie „zrobi” tysiąca interwencji własnych odpowiada komendant. – Najwięcej jest więc od mieszkańców. Dyżurny operuje monitoringiem wtedy, gdy nie ma innej pracy jak kierowanie patrolami, odbieranie telefonów czy prowadzenie postępowania mandatowego lub czynności z mieszkańcami, którzy do nas przychodzą. Jeśli inny strażnik jest wolniejszy, jest kierowany do sprawdzania monitoringu. Stąd taka liczba.
Komendant dodaje, że mieszkańcy wiedzą, gdzie są kamery i się pilnują, więc wykroczeń popełnianych w miejscach nim objętych, jest coraz mniej.
W dni robocze straż pracuje w systemie dwuzmianowym w godz. 7-14, 14-22. W soboty, niedziele i święta służba jest 8-godzinna w czasie wyznaczonym przez komendanta w zależności od tego, co dzieje się w mieście.
– Co ze zgłoszeniami, gdy dyżurny techniczny miasta nie miał do dyspozycji patroli? – pytała Zofia Ławrynowicz. – W ub. r. było ich 91.
– Zdarzało się, że nie było na ulicy patroli – potwierdza komendant. – W takich sytuacjach zgłoszenia są kierowane do innych służb, w tym m.in. do policji, a także miejskich spółek jak Bio Star, ZUK czy Michała Kudawskiego, który zajmuje się zwierzętami. Wszystko zależy od rodzaju interwencji.
W ub. r. straż dała mieszkańcom 1026 pouczeń. Wystawiła ok. 900 mandatów.
Rada Miejska w Stargardzie przyjęła informację Straży Miejskiej z działalności za ubiegły rok większością głosów.