O interwencję poprosili nas mieszkańcy os. Centrum przy ul. 11 Listopada w Stargardzie.
–Takie widoki mamy z okien codziennie – mówi nasza czytelniczka. – Czy można coś z tymi bezdomnymi zrobić? Obok miejsca, w którym każdego dnia spędzają czas, znajduje się plac zabaw, dzieci na to patrzą.
Mieszkańcy osiedla od miesięcy skarżą się na uciążliwy problem. Pod ich oknami pojawiają się osoby bezdomne, często nietrzeźwe, które traktują te miejsca jak swoje tymczasowe legowiska. Śpią na ławkach, murkach, czasem bezpośrednio na chodnikach, tuż pod balkonami i klatkami schodowymi.
–To jest nie do wytrzymania, mamy dzieci, które boją się wyjść z domu – opowiadają stargardzianie. – Rano zamiast świeżego powietrza, mamy odór alkoholu i moczu.
Zjawisko nie jest w tym miejscu nowe, ale jak twierdzą mieszkańcy, w ostatnich tygodniach nasiliło się. Gdy noce są cieplejsze, liczba osób koczujących pod blokami rośnie.
Władze miasta wiele razy zapewniały, że problem nie jest przez nie ignorowany. Straż miejska patroluje te rejony, a Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej współpracuje ze schroniskiem i streetworkerami.
Sprawa bezdomności, choć często traktowana jako problem „z dala od domu”, staje się bardzo namacalna, gdy to właśnie pod naszymi oknami ktoś śpi pijany, krzyczy lub załatwia potrzeby fizjologiczne. Miasto stoi przed wyzwaniem nie tylko porządkowym, ale i społecznym, jak pomóc, nie zapominając o komforcie mieszkańców? Problem w tym, że mimo działającego systemu opieki nad bezdomnymi, oni sami pomocy nie chcą.
O stanowisko poprosiliśmy Straż Miejską w Stargardzie. Czekamy na odpowiedź.